Złość, która daje życie.
„Nasze uczucia i potrzeby mają sens, wynikają z naszych doświadczeń” – Sarah Peyton
Złość jest naturalną emocją, która pojawia się, gdy człowiek odczuwa potrzebę obrony przed zagrożeniem – czy to utratą życia, zasobów, czy ważnych osób. Stanowi wyraz głębokiej potrzeby ochrony siebie, swoich bliskich i dóbr. Może manifestować się na wiele sposobów, najczęściej poprzez odruch ataku. Warto jednak podkreślić, że złość czy gniew to nie są „złe” emocje.
Nie mamy wpływu na to, czy się zezłościmy
Nasza reakcja na złość jest determinowana przez wiele czynników. Z neurobiologicznego punktu widzenia za emocję tę odpowiada głównie układ limbiczny, w szczególności ciało migdałowate, które zapewnia szybką i automatyczną reakcję na zagrożenie. Jednocześnie kora przedczołowa bierze udział w regulacji emocji, umożliwiając refleksję i kontrolę nad impulsami.
Złość pojawia się automatycznie – to znaczy, że nie mamy bezpośredniego wpływu na to czy poczujemy złość czy nie. Mamy wpływ tylko na to, jak okażemy swoją emocję (czy okażemy ją w ogóle). Ciało migdałowate reaguje nawet w ciągu 50 milisekund, jeśli uzna jakiś bodziec za niepokojący. Jest to bardzo szybko, możemy nawet nie zdać sobie sprawy, że coś nas zdenerwowało, podczas gdy nasze ciało już jest w aktywności. Krew zaczyna być pompowana do serca, kończyn, odpływa z twarzy, wzmaga się energia i produkcja kortyzolu oraz innych neuroprzekaźników. Intensywność tej reakcji zależy od wcześniejszych doświadczeń i emocjonalnego „bagażu” człowieka.
Rola towarzyszenia w złości
Kluczową rolę w rozwijaniu zdolności do regulacji emocji odgrywa środowisko, w którym dorastamy. Jeśli dziecko doświadcza akceptacji i towarzyszenia w przeżywaniu złości, połączenia między ciałem migdałowatym a korą przedczołową wzmacniają się. W przyszłości umożliwia to większą refleksję i samoświadomość.
Z kolei brak takich doświadczeń lub przeżyte traumy osłabiają te połączenia, co może prowadzić do trudności z kontrolą emocji i impulsywności. W takich przypadkach pojawia się przemoc słowna, fizyczna, autoagresja… Intensywna złość pełni funkcję obronną, odcinając wrażliwość, co pomaga jednostce stawiać granice w trudnych warunkach.
Karanie za złość
Złość często wynika z poczucia niezauważenia, niewysłuchania czy bezsilności. Pomocne w przeżywaniu tej emocji jest zrozumienie jej przyczyny i nazwanie jej. Akceptacja złości uczy mózg otwartości na emocje i ich wyrażanie w konstruktywny sposób. Karanie za złość może jedynie prowadzić do jej tłumienia, co w dłuższej perspektywie szkodzi. Osoba dalej czuje emocję, ale blokuje jej wyrażanie. Zablokowana złość nawarstwia się i prowadzi do wybuchów nawet z „błahych” powodów. Karaniem może być: zawstydzanie („taka ładna dziewczynka, a tak się złości”), opuszczenie („nie słucham cię, przyjdź, jak przestaniesz się złościć”), zignorowanie, przemoc (klapsy, szturchanie, popychanie, potrząsanie), krzyczenie, wysyłanie do kąta, porównywanie („Oluś jest taki grzeczny, nie to co ty”)… wszystkie reakcje, które pośrednio lub bezpośrednio blokują przeżywanie emocji są odbierane przez mózg jako niebezpieczeństwo. Rodzi się w nas lęk przed opuszczeniem – „jeśli pokażę, że coś mnie złości, zostawią mnie”. Pozbawiając dzieci złości, pozbawiamy je narzędzia do bronienia siebie w przyszłości.
Rozwój regulacji emocji u dzieci
Układ nerwowy dzieci przedszkolnych jest niedojrzały, co sprawia, że ich emocje są zmienne i intensywne. I najczęściej jest to normalne. Dopiero około szóstego–siódmego roku życia dzieci rozwijają większą samoświadomość oraz zdolność do regulacji emocji (ale wciąż potrzebują pomocy i towarzyszenia!). Najlepsza nauka radzenia sobie to obserwacja jak inni (rodzice, nauczyciele, bohaterowie opowiadań, gier i bajek, inne dzieci) zachowują się w złości. Dlatego tak ważne jest to, co pokazujemy dzieciom, o czym z nimi rozmawiamy, jak się przy nich zachowujemy. Przy okazji tego wątku dodam, że już samo obserwowanie przez dziecko przemocy (nawet na ekranie), może być dla jego układu nerwowego przeżyciem traumatycznym i negatywnie wpływać na połączenia nerwowe w jego mózgu.
Złość jako źródło energii
Złość jest nam potrzebna! W idealnych warunkach złość dostarcza energii niezbędnej do działania i radzenia sobie z trudnościami. Złość jest ważna i dobra. Jednak jej intensywność i sposób przeżywania zależą od oceny sytuacji i doświadczeń jednostki. W silnych emocjach pojawia się tzw. „myślenie tunelowe” – osoba (dziecko lub dorosły) widzi, słyszy i ogółem odbiera informacje z otoczenia w zakrzywiony sposób, np. postrzega neutralny wyraz twarzy jako drwiącą minę, słyszy spokojne komunikaty jako atak werbalny itp. Te zakrzywienia utrudniają kontakt z osobą przeżywającą złość – dlatego zaleca się, aby w takich momentach poczekać, aż emocje osłabną.
Różne oblicza złości
Złość można postrzegać jako kontinuum – od lekkiego niezadowolenia, rozdrażnienia, podminowania, zbulwersowania przez irytację, frustrację, rozżalenie, urazę, wkurzenie, rozsierdzenie, gniew, aż po wściekłość, rozjuszenie, wrzenie, furię, amok i szał. Starajmy się wzbogacać słownictwo – aby uczyć dzieci lepiej rozumieć i nazywać co przeżywają.
Rodzicu, ćwicz towarzyszenie swojemu dziecku w przeżywaniu złości:
- Nazwij emocję
- Znajdź i nazwij przyczynę (jeśli nie trafisz, to nic. Dziecko zapewne cię poprawi. Twoje zgadywanie nie ma być celne, ale ma pokazać, że uznajesz jego emocję i zależy ci na zrozumieniu oraz współczuciu)
- Zaakceptuj („masz prawo się złościć”)
- Postaw granice („…ale nie możesz mnie bić”)
- Pokazuj co sam robisz, co ci pomaga, gdy czujesz złość
Literatura:
Peyton S. (2022.) Towarzyszę sobie z życzliwością. Warszawa: Cojanato
opracowała: psycholog Angelika Chomicka