Zadania do wykonania 16.06.2020

DZIECI MŁODSZE (3-4 LATA)

1. „Co zrobię w czasie burzy i silnego wiatru?” – rozmowa na temat zjawisk pogodowych na podstawie doświadczeń dzieci i opowiadania Letnie opowieści – burza na Mazurach.
Letnie opowieści – burza na Mazurach
Małgorzata Szczęsna
Jedziemy na Mazury – rodzice, siostra, brat i ja. Z przyczepioną do samochodu małą przyczepką kampingową szybko docieramy do celu – nad jezioro Kuc. Jeżdżę tu od urodzenia, każdego lata. Ledwo przekraczamy bramę, a już serdecznie witają nas kuzyni – Kasia i Robert, ich dzieci oraz Paweł i pan Rysio.
– Ada, czekamy na ciebie od rana! Idziemy kosić pokrzywy! – tak wita mnie Maks, podając kij.
Całą mazurską paczką idziemy przetrzeć nasz szlak, dróżkę, którą tylko my, dzieci, chodzimy. A nasza grupa to: Maks, Leon, Dawid i chłopak z sąsiedniej działki – Klaudiusz oraz ja. Wracamy zmęczeni, poparzeni, ale zadowoleni z dobrze wykonanego zadania. Nasza przyczepa
jest właśnie przesuwana przez mężczyzn na swoje miejsce. Najsilniejszy jest pan Rysiek. Jeszcze jeden jego ruch i gotowe. Mamy domek pod gruszą! Tata podłącza prąd, gaz, ustawia równo przyczepę. Mama z Matim i Karinką wszystko rozpakowują i układają. Grunt to rodzinka!
– Teraz pora przywitać się z jeziorem! – krzyczy tata.
Wszyscy zbiegamy na pomost. Widok zapiera dech w piersiach! Jak okiem sięgnąć – jezioro. Promienie słońca odbijają się o jego taflę tak intensywnie, że muszę zmrużyć oczy. Dookoła lekko falują trzciny, a w nich błyszczą niebieskie ważki. Niebo jest czyściutkie, ani jednej chmurki.
– Kto płynie łódką? – pyta tata.
– Ja, ja! – wołamy z mamą jednocześnie.
– My nie płyniemy! – decyduje za Karinę Mateusz.
– Kasia i Robert z dzieciakami pojechali na przejażdżkę rowerową, a pozostali wybrali się do Mrągowa. Musi ktoś zostać! Napompujemy materace i pogramy w grę planszową – siostra potwierdza decyzję brata.
Zakładamy kapoki, czapki i okulary przeciwsłoneczne. Smarujemy twarz i ręce kremem. Z mamą siadamy na ławeczce w łodzi, a naprzeciw nas sadowi się tata z wiosłami. Powolutku suniemy po gładkim, spokojnym jeziorze.
– Opłyńmy wyspę! – prosimy.
Po drugiej stronie wysepki jezioro jest płytsze i zarośnięte trzcinami. Przedzieramy się przez szuwary, jak podróżnicy przez nieznane tereny. Wiosło wciąż zaplątuje się w korzenie roślin wodnych. Nagle tata nieruchomieje! Patrzymy za jego wzrokiem i widzimy obrazek jak z bajki!
Dookoła nas, tworząc jakby ogrodzenie, są pałki wodne. Pośrodku tego miejsca, gdzie się znajdujemy, leżą na wodzie duże owalne liście. Między nimi, unosząc się na łodyżce, wyglądają żółte główki grążeli. Obok nich pływają białe kwiaty grzybieni o żółtych środkach. A wśród tego wspaniałego widoku – rodzina łabędzi: mama, tata i troje dzieci. Myślę, że one też są zdziwione naszym widokiem. Przez chwilę nieruchomieją, patrzą na nas i majestatycznie odpływają. Czekamy chwilę i też wypływamy z tego pięknego miejsca.
Suniemy dalej wokół wyspy. Teraz widzimy ją doskonale.
– Popatrzcie na te powalone drzewa! To robota bobrów! – powiedział tata i skierował łódź na środek jeziora.
– Podpłyńmy do brzegu, na drugą stronę, tam zawsze były pyszne maliny! – proszę tatę, bo przypomina mi się smak słodkich, pachnących owoców, zrywanych tam każdego roku.
– Nie! Pora wracać! Robi się parno, słońce przypieka. Zobaczcie, nie wiadomo skąd napływają chmury! – wskazuje w górę zaniepokojony tata.
Czyste przed chwilą niebo pokrywają ciemne chmury. Zrywa się wiatr. Nagle robi się chłodniej.
– Tato, co teraz będzie? – pytam już trochę przestraszona, gdy fale kołyszą łódką.
– Nie bój się, zaraz dopłyniemy do brzegu.
Tata szybko wiosłuje. Fale robią się coraz większe, opryskuje nas woda.
– Siadajcie na dnie łódki!
Posłusznie zsuwamy się z ławeczki, a ja chowam się pod wielką spódnicę mamy i przytulam do jej kolan. Od czasu do czasu wyglądam, wysadzając głowę.
Z daleka coś mruczy i na ciemnym niebie pojawiają się błyski.
– Burza!
Wokół nas robi się biało, jakbyśmy płynęli we mgle. Teraz już zaczynam płakać. Jak tata trafi do pomostu Roberta, gdy nic nie widać?!
Ale tatuś nie daje za wygraną, tylko mocno wiosłuje. Zaczyna padać deszcz, a po chwili już leje! Mama uspokaja mnie i dla otuchy cicho śpiewa: Słoneczko nasze rozchmurz buzię, bo nie do twarzy ci w tej chmurze. Ta piosenka zawsze działa, słońce wychodzi zza chmur, a teraz nic! Może mama śpiewa za cicho?! Teraz błyski na niebie są coraz jaśniejsze. Po nich szybko pojawiają się głośne grzmoty. Podobno, gdy zobaczy się błysk, trzeba powoli liczyć 1…2…3…, aż do usłyszenia grzmotu. Wtedy wiemy, czy daleko od nas jest burza. Ale tu, na jeziorze, nie mogę liczyć – od pojawienia się błyskawicy na niebie do grzmotu nie ma przerwy. Czyli burza jest koło nas.
– Widzę nasz brzeg! – krzyczy tata z ulgą.
Ale okazuje się, że to jeszcze nie koniec zmartwień. Im bliżej jesteśmy brzegu, tym większa fala. Woda zaczyna wdzierać się do łódki. Tata obmyślił inny sposób dotarcia do lądu. Nie płynie na wprost brzegu, tylko wzdłuż, wolno przybliżając się do niego. To okazuje się skuteczne.
Wkrótce widzimy pomost. Na jego końcu stoją Mateusz, Karina, pan Rysiek i Paweł. Machają do nas. Widzę, jak zbiegają na brzeg pozostali nasi przyjaciele. Na przedzie przerażony Maks. Widzą, jak tata zmaga się z wiatrem i falą i nic nie mogą zrobić. Gdy już wreszcie dopływamy do brzegu, pan Rysiek z Pawłem wskakują w ubraniach do wody, holują nas i przycumowują łódź do pomostu. Maks pomaga mi wysiąść. Karina i Mati mocno nas obejmują, w oczach mają łzy. Robert, przekrzykując wiatr, woła:
– Przebierzcie się szybko i wszystkich zapraszam do naszego Palace! (Palace – tak wszyscy nazywali ich przestronną przyczepę).
– U nas mniej odczujecie podmuchy wiatru.
Przebieramy się i idziemy do Palace, Kasia robi gorącą czekoladę.
– Kasiu, a wy jak poradziliście sobie w tę burzę? Przecież byliście na wycieczce rowerowej.
– Nie odjechaliśmy daleko. Gdy zobaczyliśmy, że nagle się chmurzy, zaczęliśmy wracać. Założyliśmy peleryny, mocno dopięliśmy kaski i pojechaliśmy. Deszcz nas nie przestraszył, choć widoczność była słaba, bo zrobiło się biało. Gdy rozszalała się burza skręciliśmy z drogi i schowaliśmy się w czyjejś stodole.
– Kiedy ruszyliście dalej?
– Gdy burza zaczęła się przemieszczać z drogi nad jezioro. Wtedy przypomnieliśmy sobie, że przecież wy wypłynęliście. Nie wiem, skąd mieliśmy tyle sił! Jestem zdumiona niemożliwym wyczynem Maksa, a zwłaszcza Leona. Tak pedałowali, że wkrótce byliśmy na działce. Zbiegliśmy z górki na pomost, a Maks już krzyczał: Są ,są! Odetchnęliśmy. Wszystko dobrze się skończyło. Wszyscy jesteśmy bezpieczni.
Dziękujemy Kasi i Robertowi za przyjęcie w Palace. Idziemy do domku pod gruszą. Zasypiamy w naszej przyczepie, kołysani przez burzowy wiatr.Rodzic zadaje dziecku pytania:
Dokąd pojechała Ada z rodziną? Gdzie mieszkali? Co robili, gdy już się rozpakowali? Co zrobili dla swojego bezpieczeństwa przed wypłynięciem na jezioro? Co się stało, gdy byli na środku jeziora? Kto zapamiętał, co należy robić, by dowiedzieć się, czy burza jest daleko
od nas? Czy udało im się bezpiecznie wrócić do przyczepy?

2. „Deszcz, słońce, wiatr – powódź, susza, zniszczenia” – zabawa dydaktyczna.
Rodzic zadaje dziecku pytania i nakierowuje na poprawne odpowiedzi: Kiedy pada deszcz? (gdy powstanie dużo chmur) Co się dzieje, gdy bardzo długo pada deszcz? (w rzekach przybiera woda, wylewa się i jest powódź) Kiedy słońce grzeje najmocniej? (latem, gdy słońce jest
najwyżej, czyli w południe) Co się dzieje, gdy jest gorąco, świeci słońce i długo nie pada deszcz? (rośliny wysychają, jest susza) Dlaczego wieje wiatr? Rodzic wyjaśnia, że wiatr wieje wtedy, gdy zła pogoda walczy z dobrą pogodą i próbują się nawzajem przepędzić. Wiatr cichnie, gdy któraś z nich wygra. Co się dzieje, gdy wieje bardzo silny wiatr? (dochodzi do zniszczeń: złamane drzewa, zerwane dachy)
Zabawa: Dziecko uważnie słuchają poleceń Rodzica. Gdy powie: deszcz – chowają się pod stolik. Gdy powie:
deszcz, deszcz, deszcz – dziecko woła: powódź i ucieka na łóżko. Gdy powie: słońce – spaceruje po pokoju, uśmiechając się i witając.
Gdy powie: słońce, słońce, słońce –dziecko woła: susza i uciekają ze środka pokoju pod ścianę. Gdy powie: wiatr – staje w rozkroku, poruszając rękami uniesionymi ku górze. Gdy powie: wiatr, wiatr, wiatr – dziecko z Rodzicem chowają się w jednym, wspólnie wyznaczonym miejscu.

3. “Deszczowa piosenka” – posłuchaj i spróbuj zaśpiewać.

4. Kolorowanka

5. Pogodowe zagadki dla przedszkolnej gromadki

6. Piosenka w języku angielskim “Rain, rain go away” + flashcards

Rain, rain, go away.
Come again another day.
Daddy wants to play.
Rain, rain, go away.

Rain, rain, go away.
Come again another day.
Mommy wants to play.
Rain, rain, go away.

Rain, rain, go away.
Come again another day.
Brother wants to play.
Rain, rain, go away.

Rain, rain, go away.
Come again another day.
Sister wants to play.
Rain, rain, go away.

Rain, rain, go away.
Come again another day.
Baby wants to play.
Rain, rain, go away.

Rain, rain, go away.
Come again another day.
All the family wants to play.
Rain, rain, go away.

DZIECI STARSZE (5-6 LAT)

„Burza”

 

1. „Zagadki dla najmłodszych” J. Stec
Odgadnijcie zagadkę:
Kiedy błyska, kiedy ulewa,
kiedy wicher łamie drzewa,
to już znak, że idzie duża,
wielka, groźna, straszna … (burza).

2. „Burza”.
Zadaniem rodzica będzie przeczytać dziecku wiersz lub dziecko może posłuchać wiersza – KLIK

Jacek Paciorek
„Burza”

Szła przez pola Pani Burza,
– Co tak panią dzisiaj wkurza?
– Skąd u pani tyle złości?
– Musi pani mieć przykrości?
Burza błyska, grzmi i wieje,
Straszy wszystkich: – Świat zaleję,
Powywracam wszystkie drzewa,
Kto się boi – niechaj zwiewa,
Niebo całe pociemniało,
Z wichrem wszystko oszalało,
Drzewa nisko się kłaniają,
Panią Burzę przepraszają,
– Niechże pani już przestanie,
Robić wszystkim wielkie lanie!
Burza mruczy, marszczy czoło.
Oj, nie będzie dziś wesoło,
Niech się kryje, kto gdzie może,
Bo tu będzie zaraz morze,
Leje, wyje, gromy ciska.
Siódme poty z chmur wyciska.
Aż się wreszcie tak zmęczyła,
Że się stała całkiem miła.
Cicho mruczy zawstydzona,
To jest burza? – to nie ona.
Cicho wiszą chmury z nieba,
Będzie słońce – nam zaśpiewa,
Rozweseli Panią Burzę,
Burza ze słońcem w jednym chórze?
Z tego śpiewu tęcza wisi,
Ależ Pani nam kaprysi!
Ale koniec – szkoda czasu,
Słońce świeci – chodź do lasu.

 

Po przeczytaniu wiersza rodzic może zadać dziecku pytania typu:
– O jakim zjawisku atmosferycznym opowiada wiersz?
– O jakich jeszcze zjawiskach atmosferycznych była mowa w wierszu?
– Co robiła burza?
– Co się stało, gdy burza się zmęczyła?

3. „Jak powstaje burza i jak należy zachowywać się podczas burzy”
Obejrzyjcie film na ten temat.

Po obejrzeniu filmu spróbujcie odpowiedzieć na pytania:
– Dlaczego w czasie burzy nie wolno chować się pod drzewem?”
– Co należy zrobić, gdy burza zastanie nas na górce?
– Co trzeba zrobić, gdy burza spotka nas w czasie kąpieli w jeziorze?
– Co należy zrobić, kiedy burza zastanie nas na łące?

Porozmawiajcie z rodzicami na temat bezpieczeństwa podczas burzy.
– Gdzie można schronić się, gdy nadciąga burza, a do domu jest daleko? (w sklepie, w samochodzie)
– Czego nie można robić w czasie burzy? (stać w wodzie, chować się pod drzewem) – KLIK
– Co powinniśmy zrobić w czasie burzy w domu? (zamknąć okna, wyłączyć z prądu urządzenia elektryczne)

4. Doświadczenie pt. „Burza”.
Obejrzyjcie doświadczenie

5. Zabawa pt. „Burza”.

Był piękny, letni ranek. Słonko mocno świeciło (naśladowanie nad głową rączkami słoneczka – poruszanie rytmicznie paluszkami), wiał delikatny wiaterek (delikatne poruszanie rączkami nad głową w prawo i lewo). Po chwili słoneczko schowało się za chmurką, z której zaczął delikatnie kropić deszczyk (dziecko siada na podłodze i delikatnie stuka dwoma paluszkami naprzemiennie o podłogę). Potem zaczęło padać coraz mocniej (dziecko coraz mocniej stuka paluszkami obydwu rączek o podłogę). Aż tu nagle zaczęło lać jak z cebra (dziecko jeszcze mocniej i szybciej stuka całymi dłońmi o podłogę). Na niebie pojawiły się błyskawice (dziecko klaszcze nad głową). Słychać było donośne grzmoty (dziecko uderza piąstkami o podłogę). Silny wiatr przeganiał ciemne chmury (dziecko szybko porusza rękami nad głową w prawą i lewą stronę). Znów widać było błysk (dziecko klaszcze nad głową) i grzmot (dziecko uderza piąstkami o podłogę), błysk (dziecko klaszcze nad głową) i grzmot (dziecko uderza piąstkami o podłogę). Powoli deszcz zaczął słabnąć dziecko coraz delikatniej stuka paluszkami o podłogę). Chmury na niebie przerzedziły się i wyjrzało zza nich słońce (dziecko porusza rytmicznie paluszkami nad głową).

6. Zabawa ruchowa pt. „Słonko świeci – deszczyk pada”.
W tej zabawie dziecko będzie reagowało ruchem na podawane przez rodzica hasło. Na hasło „słonko świeci” – dziecko spaceruje, biega,  podskakuje. Na hasło „deszczyk pada” dziecko siada w wyznaczonym przez rodzica miejscu.

7. „Burza w kubeczku”.
Do zabawy będzie potrzebny papierowy kubek, marker, bibuła, klej, nożyczki i wata.
Zadaniem dziecka będzie narysować markerem na kubeczku błyskawice. Następnie wyciąć paski bibuły w kolorach kojarzących się z burzową pogodą i przykleić je do dna wewnątrz kubeczka. Potem trzeba odwrócić kubek do góry nogami, a na odwróconym denku kubeczka przykleić kawałeczki waty symbolizujące chmurę.

8. „Deszczowa piosenka”.
Posłuchajcie piosenki.

Leave Your Reply